Prezes Nowej Prawicy Janusz Korwin – Mikke przemawia podczas protestu Solidarności przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego do 67 lat. Warszawa, 30 marca 2012.
Witam państwa. Ja nie przywiozłem ze sobą 14 autokarów a tylko kilka słów prawdy, które się należą każdemu. I tym tam i państwu. Każdy powinien znać prawdę jaka jest. A prawda jest taka, że pan Tusk powiedział, że o wszystkim powinna decydować nie głupia większość tylko ta mądra mniejszość. Problem tylko polega na tym, że ta głupia większość wybrała właśnie mniejszość złodziei. I to jest problem.
[adrotate group=”8″]
Bo proszę państwa co mówi prawo? Bo prawica zawsze jest po stronie prawa. Prawo mówi tak, że pacta sum servanda, umowy muszą być dotrzymywane. I jeżeli mężczyzna czy kobieta poszli do pracy mając lat 18 czy 20 i doszli do tego wieku 60, to oni zawarli tę umowę, że wieku lat 60 czy 65 otrzymają emeryturę. I nas prawicy nie interesuje czy oni są słabi, czy chorzy, czy może wygrali milion w totolotka, mają bogatą ciocię, nas to nie interesuje. W wieku lat 60 dla kobiet, 65 dla mężczyzn mają dostać emeryturę. To jest prawo. A nie tam sprawiedliwość społeczna.
Pan Leszek Miller mówił o sprawiedliwości społecznej. Ale co to jest sprawiedliwość społeczna? Można powiedzieć tak, że przecież kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, to sprawiedliwość społeczna powinna być taka, że kobiety dostają emerytury w wieku 75. A my mówimy o normalnej sprawiedliwości, a nie o sprawiedliwości społecznej.
I my mówimy tak; jeżeli dzisiaj ktoś się zgodzi na to żeby podnieść ten wiek emerytalny do lat 67 to co będzie za kilka lat? Kiedy oni powiedzą, że znów nie ma pieniędzy i trzeba podnieść wiek do 75. Jeżeli raz zostaje złamane prawo, to w każdej chwili może być złamane po raz drugi